Fatamorgana na Pustyni Błędowskiej?
W maju 1924 roku na Pustyni Błędowskiej przebywała z wycieczką grupa uczestników kursów
nauczycielskich z Krakowa. Razem z nimi piaski Błędowskiej przemierzał znany w tamtym czasie
botanik, prof. Kazimierz Piech. Na zachodniej stronie pustyni, ok. 2 km od miejsca postoju, grupa
dostrzegła w oddali lekko falującą taflę jeziora ciemnostalowego koloru. Zjawisko to nie znikało, dopiero
podejście na wzniesienie, które położone było wyżej niż rzekoma tafla wody, pozwoliło przekonać się, że
w tak naprawdę żadnej wody tam nie było. Ten przypadek mirażu prof. Piech opisał potem w czasopiśmie
„Kosmos” (1924 r.).
O tym, jak „nieprzyjazny” i rozległy był obszar Pustyni Błędowskiej na początku XX stulecia świadczą
też inne zachowane opisy tego terenu. W bardzo literacki sposób przedstawił to Marian Kantor-Mirski,
badacz i kronikarz historii Zagłębia Dąbrowskiego, ojciec słynnego reżysera teatralnego, Tadeusza
Kantora. W latach 30. XX w. Kanto-Mirski zanotował, iż Pustynię Błędowską cechowała „okropna
pustka, niesamowita dzikość, morze piasków, szmat ziemi nagiej, tchnącej martwotą.”. Jak dodawał –
„zdaje się człowiekowi, że tutaj nigdy żywa istota nie bywała”. Można domyślać się, że w tamtych latach
Pustynia Błędowska była terenem niełatwym do przemierzania i wyzwalającym wyobraźnię twórców.